Rozczulasz się nad zwierzakiem wyciąganym ze smoły, lub uratowanym spod kół nadjeżdżającego pociągu? Dziękujesz w komentarzu dzielnemu Azjacie a pod wpływem emocji wpłacasz mu pieniądze? Po tym artykule przestaniesz to robić…
Często niczego nieświadomi wpłacamy datki, lajkujemy, piszemy komentarze, w których wyrażamy swoją wdzięczność za ratunek zwierząt. Niczego nieświadomi czym poprzedzone są „bohaterskie” czyny i jak trudną drogę musiały przebyć zwierzaki nim zostały uratowane – nabijamy wyświetlenia.
Nasze poglądy w diametralny sposób zmienią się, gdy uzmysłowimy sobie, że te wszystkie nagrania to żenujący teatr odegrany przez autorów filmów.
Okazuje się bowiem, że wiele zwierząt przechodzi gehennę przed wybawieniem. Z premedytacją okaleczane, bite, rzucane do wody czy smoły, ciągnięte na sznurku i podduszane, zawijane w foliową torbę, itd. To wszystko dokładnie opracowany plan na zarobek.
Kanały, na których udostępniane są filmy z akcją ratowania zwierząt są zwyczajnie opłacalne, nie potrzebują specjalnego kontekstu, aby się wybić i uzyskują wiele kliknięć.
Mechanizm działania jest prosty – ukazanie krzywdy i cierpienia zwierzaka ( uwięzionego czy atakowanego przez inne zwierzę, lub porzuconego na pastwę losu), a następnie jego ratunek, opieka i szczęśliwe zakończenie.
Na tego typu treściach jedni twórcy zarabiają inni nie, ale nawet jeśli nie zarabiają, przyciągają ogromną ilość widzów do swej społeczności – co docelowo doprowadza do subskrybowania kanału i ewentualnych datków.
Na zainscenizowanych sytuacjach można zobaczyć ludzi, którzy udają, że przypadkiem znaleźli cierpiące zwierzę i postanawiają mu pomóc. Twórcy takich treści ( w szczególności na platformie youtube.pl) ratują na swoich filmach zwierzęta, które chwilę wcześniej sami wpakowali w kłopoty. I tak często możemy zobaczyć jak ktoś „bohatersko” uwalnia kota spod gruzu ( którego sam chwilę wcześniej tym gruzem zasypał) lub kota wyławianego z rzeki ( którego sam do tej rzeki chwilę wcześniej wrzucił).
Tego typu działania przynoszą spore odsłony a co za tym idzie dochody. Często na różnych filmach wrzucanych dla niepoznaki w odstępach czasowych – widać te same zwierzęta.
Warto więc zastanowić się i zadać sobie kilka pytań, gdy następnym razem natrafimy na tego typu wideo.
Czy scena, którą widzimy nie wygląda na wyreżyserowana?
Czy miejsce i okoliczności nie są nam znajome z poprzednich nagrań?
Czy zwierzę, które widzimy nie wygląda znajomo, lub zachowuje się nietypowo?
Co możemy zrobić? Zgłaszać tego typu treści. A jeżeli chcemy faktycznie pomóc to najlepiej wpłacić darowiznę przez stronę zaufanego schroniska dla zwierząt.
Poniżej materiał wideo, w którym Sylwester Wardęga dokładnie objaśnia całą sytuację:
1 thought on “Bestialski sposób na kontent. Maltretują zwierzęta a później udają, że je ratują!”
Ludzie zarabiają na czym się da. Nie ma w tym nic dziwnego. Dla nieco wrażliwszych oburzające, ale życie.